Zobacz temat
 Drukuj temat
13.XII.1981 - Pamiętamy!
SQ8GHY
Na różnych stronach i forach w Polsce i na Świecie toczy się dyskusja na temat wprowadzenia stanu wojennego. A u nas cisza...

My młodzi, nie mamy pojęcia co się wtedy wyprawiało. Tylko czytając teraz książki możemy dowiedzieć się, co się w tym czasie działo.

Od strony radiowej też było ciężko. Radiostacje były rekwirowane do "depozytu".

Czekamy na komentarze starszych stażem krótkofalowców.

YouTube Video

Edytowane przez SQ8GHY dnia 15/12/2011 00:36
Pozdrawiam
Łukasz
--
Zapraszam do Klubu SP8KAF
 
http://sp8kaf.com
sp8gsc
Pamietam ten dzień.
Rano pospałem dłużej i o 11 właczyłem odbiornik na 3795 żeby posłuchac informacji dx-owych przekazywanych co tydzien w niedziele przez Ryszarda SP5EWY. O dziwo Ryszard się nie odezwał. Włączyłem wiec nadajnik i zapytalem czy bedzie komunikat dx-owy. Ktos mi odpowiedział, żebym właczył program 1 TV - tam jest komunikat - zasmiał sie.
Zdziwiony nieco wlaczyłem telewizor i zobaczyłem generała jak czytał tekst o utworzeniu Wojskiwej Rady Ocalenia Nardowego.
Była to dla mnie (tak jak dla większosci) groteska, bo nie było potrzeby nikogo ocalać, a juz najmniej do tej roli nadawał sie pierwszy sekretarz partii, ktora rzadziła Polską nie liczac się ludzmi i dbajac tylko o swoich na stanowiskach partyjnych. Moze nie wiecie , ale w kazdym zakładzie pracy była komórka POP, na ktorej czele stał dobrze zrabiajacy partyjniak, a każdy człowiek na kierowniczym stanowsku musiłał być człokiem PZPR. Co myślał prywatnie nikogo nie obchodziło, a raczej władze dokonale zdawały sobie doskonale sprawe ze wiekszość z tych zapisanych do parttii uważa system socjalistycgzny za idiotyczny i dba tylko o swoja kieszeń.
Oprócz wladzy cywilnej tj. tzw. Rad Narodowych i uredników w urzedach wojewódzkich i powiatowych była tez armia urzedników partyjnych w KW i KP PZPR, a były to pokaźne budynki. Mielismy podwójna wladzę. Jak czegos nie udawało sie zalawic "w powiecie" do zawsze mozna było interweniowac w "komitecie".
Wracajac do rzeczy - tego dnia wyjatkowo zrobiłem wiecej łacznosci na róznych pasmach bo (o ile pamiętam ) nastepnego dnia zaladowalem na sankki nadajnik i wznacniacz mocy i zawiozlem na poczte,. bo tam przyjmowano urządzenia nadawcze. Wcale nie pamietam samego faktu deponowania sprzetu. Odbiornik zostal, bo nie był objety obowiazkiwem deponowania.
Mniej wiecej po roku na zawody cqww kilka stacji dostało prawo startu, a potem na SPDXConetst wszyscy Ci którzy zgłosili taka cheć. W tym czasie prezes i członkowie zarządu PZK ostro działali, żeby mozna było odzyskac sprzet. Nie pamietam, czy licencje tez sie oddawało, ale chyba tak.
Przez cały okres zatrzymania sprzetu mialem bardzo duzo wolnego czasu, z ktorym nie miałem co zrobic, bo byłem wtedy bardzo aktywnycm krotkofalowcem i kazdego dnia długie gopdziny przesiadywałem przy stacji. Teraz mam sprzet i anteny na wszystkie pasma KF i wlaczam sie tylko na krotko raz na kiilka dni. Dodatkowo lokalne zakłocenia nie umilaja hobby. Przetem miałem problemy z tvi, bo wiekszosc sasiadów miała skorodowane anteny zasilane byle jakimi kablami, a sygnał TV w miejscu gdzie mieszkałem był wyjatkowo słaby. AHA pam ietam jeszc ze, że program był wyjatkowo krottki całe wieczory były wolne.
Kilkakrotnie podróżowałem prywatmnie do Lublina i zawsze musiałem skladać infoermacje gdzie jade i do kogo, a przed Lublinem był szlaban i sprawdzali wszystkich w autobusie.
Edytowane przez sp8gsc dnia 15/12/2011 20:48
73 Krzysztof
 
http://sp8gsc.pzk.pl
Konto ukryte
gdy wstałem rano nie było programu w TV, myślałem że są jakieś problemy z anteną, dzieci nie mogły obejrzeć teleranka, po jakimś czasie pojawił się sygnał i na ekranie był Jaruzelski, ogłosił stan wojenny.
Spakowałem kilka osobistych rzeczy i przyjechałem do MKZ na Królewską, wszystko było rozwalone, w pokoju w którym stały dalekopisy wszystko było połamane, wyłamane były drzwi mimo, że nigdy ich nikt nie zamykał. Z kilkoma kolegami pozbieraliśmy wszystko co mogło się jeszcze przydać i wywieźliśmy do WSK.
Po aresztowaniu mnie przewieziono mnie na ulicę Północną,i tam osadzono w areszcie z którego dowożono mnie na Narutowicza lub Okopową.
Po kilku dniach za proponowano nam podpisanie "lojalek" o treści: Nie będę prał udziału w działalności przeciwko Polsce Ludowej", po analizie sytuacji, że na wolności możemy czegoś jeszcze dokonać, w kilku postanowiliśmy napisać "Lojalki" ale o treści: }Nie będę prowadził działalności przeciwko Polsce i na jej szkodę", i podpis.
SB-ek, który zabrał te papiery poszedł na konsultacje do swoich zwierzchników i po godzinie przyszedł i powiedział: wiem że to co napisaliście to jest całkiem coś innego niż ja wam podyktowałem, ja bym tego nie przyjął, ale wierchuszka dała zgodę by was wypuścić.
Skonfiskowanego sprzętu, w tym GDO, woltomierza lampowego, srebrzanki, mikrofonu bezprzewodowego z odbiornikiem, lamp, FM302 na 144 a nawet lutownicy transformatorowej nigdy nie odzyskałem.
Zbyszek SP8EFF
 
Przejdź do forum:
Wygenerowano w sekund: 0.13
17,775,369 unikalne wizyty