Zobacz temat
 Drukuj temat
Impuls elektromagnetyczny w 2012 roku.
M0WQX
Czy impuls elektromagnetyczny ze strony słońca w 2012 roku jest możliwy?
Czy wyrządzi nam szkody.
Ja myślę, że to realne zagrożenie. Z naturą nie ma co igrać.
Edytowane przez M0WQX dnia 19/06/2010 03:04
 
http://www.pzk.lublin.pl
SQ8MXR
Problemem nie jest impuls elektromagnetyczny. Problemem jest nasza cywilizacja, która to niestety jest straszliwie uzależniona od energii elektrycznej. Przecież takowe zdarzenia i burze słoneczne miały miejsce w przeszłości. Kiedyś ludzie nawet nie wiedzieli o co chodzi, bo po pierwsze był słaby dostęp do informacji, po drugie nie zostały zbadane dokładnie te zjawiska (do dzisiaj Słońce jest nieprzewidywalne - świadczy o tym fakt, że nawet nie umiemy przewidzieć w którym miejscu i ile powstanie plam), po trzecie kiedyś nie było elektryczności, więc problem nie istniał. Maszyny te, które pracowały dla ludzkości były najczęściej zwykłymi maszynami działającymi na parę wodną, wiatr, energię płynącej rzeki etc. Dlatego też taki impuls nie był groźny. A dzisiaj wszędzie jest jakiś element, który do działania potrzebuje energii elektrycznej, od prostych zabawek po skomplikowany sprzęt medyczny. I tu zaczyna się problem, bo o ile możemy zaprzestać oglądać telewizji to nie możemy pozwolić by skomplikowany sprzęt medyczny przestał działać. W tym punkcie jest największe zagrożenie. Nie wiem jakie mogłoby być rozwiązanie takiej sytuacji. Zaprzęgnąć do produkcji energii elektrycznej starych archaicznych maszyn, których sprawność jest bardzo mała? A może nic nie robić i czekać co się stanie? Na te pytania nie znam odpowiedzi, bo nie jestem ekspertem. I jako, że nim nie jestem mogę postawić proste pytanie. Przecież wiadomo, że impuls elektromagnetyczny to czysta energia, czy nie można by ją zmagazynować? Moze pójść w tą stronę i nie traktować tego jako zagrożenia, tylko to wykorzystać?
Pozdrawiam.
 
http://sq8mxr.xon.pl
sp8gsc
Nie czytałem o tym impulsie elektromagnetycznym, ale gdyby był rzeczywiscie silny, a co najgorsze długotrwały albo powtarzajacy się w nieprzewidywalnych odstepach to rzeczywiscie moze byc wielki problem ze wszelkimi urządzeniami elektronicznymi, a także (co juz przezywalismy) z przesyłem energii elektrycznej liniami napowietrznymi.
Moim zdaniem cały sprzęt elektroniczny powinien byc ekranowany i zabezpieczony przed wpływem promieniowania elektromagnetycznego z zewnatrz. Nawiasem mówiąc mielibyśmy wtedy o wiele mniejsze kłopoty z kompatybilnoscią elektromagnetyczną czyli z wzajemnymi zakłóceniami.
Zaprzegniecie do produkcji energii elektrycznej starych maszyn nic nie da, bo problem jest z przesylem energii i wpływem fal elektromagetycznych na urządzenia elektroniczne. To juz raczej powrót do prostych maszyn mechanicznych. Ale to nierealne, bo wielu rzeczy nie da sie zrobić przy uzyciu starych technologii.
Co do zmagazynowania enegii przesyłanej przez Słońce to niestety, ale dopiero uczymy się ją magazynować i jak na razie technologie są w powijakach. Zmagazynowanie impulsów elektromagnetycznch jest problemem jeszcze trudniejszym, wiec raczej tego sie nie da zrobić. Moim zdaniem to trudniejsze niż magazynowanie energii piorunów, a to jak wiadomo nie zostało jeszcze nawet teoretycznie opracowane.
Edytowane przez sp8gsc dnia 19/06/2010 19:42
73 Krzysztof
 
http://sp8gsc.pzk.pl
SQ8MXR
http://apollo.ast...l.2012Art4 warto przeczytać, naprawdę ciekawy artykuł na temat naszej gwiazdy i zjawisk zachodzących i co nam grozi, a co nie.

Pozdrawiam,
Piotrek.
 
http://sq8mxr.xon.pl
sp8ufm
Drodzy Koledzy!

Na jesieni 1986 roku zainteresowalem sie astronomia, natomiast na wiosne 1988 - krotkofalarstwem.

W obydwu przypadkach byly to bardzo intensywne zainteresowania. Jako 12- 14- latek pochlanialem wrecz wszystkie dostepne ksiazki z astronomii jakie byly dostepne w szkolnej bibliotece i na rynku ksiegarskim. Jako 13-letni smarkacz bylem czlonkiem Polskiego Twoarzystwa Milosnikow Astronomii, a jako 14-latek wstapilem do PZK.

Moze profesajonalista w tych dziedzinach nie jestem i nigdy nie bylem, ale moja wiedza byla na tyle duza, ze umialem sie dopatrywac zwiazkow pomiedzy aktywnoscia sloneczna a tym co sie dzieje nie tylko na pasmach amatorskich, ale i wokol nas.

Otoz - Slonce wykazuje sie cyklicznoscia. Czyli co okreslony interwal czasu slonce "budzi sie" i wzmaga sie jego aktywnosc polegajaca na zwiekszonej ilosci plam oraz pochodni (erupcji) slonecznych.
Ten interwal trwa 11 lat, ale... nie kazdy wie, ze na ten 11-letni cykl nalozony jest jeszcze jeden - 22-letni. Czyli aktywnosc sloneczna jest wieksza (lub mniejsza - zalezy jak liczyc) niz podczas poprzedniego okresu 11 lat temu.

Zupelnie przypadkowo, 22 lata temu, w czerwcu 1989 roku moja Mama wyslala mnie do przychodni po odbior zdjecia rentgenowskiego z przychodni. Majac zdjecie rentgenowskie natychmiast skierowalem najciemniejsza jego czesc w kierunku Slonca. Spodziewalem sie, ze zobacze tam co najwyzej kilka plamek. Ku mojemu zaskoczeniu, moim oczom ukazala sie tarcza sloneczna w 3/4 zaslonieta przez ciemna plame, z jasna pochodnia na samym jej srodku.

Kilka godzin pozniej poszedlem do Klubu SP8PLU. Tam wlaczylem transceiver do nasluchow i na 3,5 MHz zamiast polskich stacji uslyszalem wegierskie, autriackie i francuskie.

Bedacy wtedy przy mnie kolega SP8BWR powiedzial do mnie - Tomek dzisiaj nic nie posluchasz, bo byl jakis wybuch na sloncu i slychac tylko szumy. Rzeczywiscie tak bylo. Pasmo 3,5 MHz zachowywalo sie tak jak zazwyczaj zachowuje sie pasmo 7 MHz, natomiast na pozostalych pasmach KF slychac bylo tylko szumy.

O wybuchu na sloncu w 1989 roku powiedziano takze w jednym z wydan Teleexpressu.

Jak siegam pamiecia do tamtego wydarzenia i probuje odpowiedziec sobie na pytanie czy cos sie wtedy stalo, to odpowiadam, ze moze sie i stalo, ale przecietny Kowalski nie tylko tego nie odczul, ale i tego nie zauwazyl. Zauwazyly to tylko i wylacznie te sluzby, ktorych praca w jakis sposob jest uzalezniona od aktywnosci slonecznej, a wiec glownie rozglosnie radiowe nadajace swoje programy na falach krotkich oraz krotkofalowcy.
Naprawde nic innego mi do glowy nie przychodzi, kto mogl jeszcze to odczuc.

Zwiekszona aktywnosc sloneczna zauwazyli mieszkancy Skandynawii, zwlaszcza polnocnej, gdy na skutek aktywnosci slonecznej mogli ogladac przepiekne zorze polarne na niebie.

Dlatego rewelacje, ze zaczna wysiadac sieci energetyczne i w efekcie cala elektronike na kuli ziemskiej szlag trafi uwazam, za choc mozliwe, to jednak wyjatkowo malo prawdopodobne.

Natomiast, kolegow, ktorzy pasjonuja sie robieniem lacznosci na fali odbitej od zorzy polarnej zachecalbym do przygotowania sobie sprzetu na te ewentualnosc.

73!

Tomek (niestety nadal) ex SP8UFM
Edytowane przez sp8ufm dnia 20/06/2010 14:43
Pozdrawiam
Tomek SP8UFM
 
sp8gsc
Otoz - Slonce wykazuje sie cyklicznoscia. Czyli co okreslony interwal czasu slonce "budzi sie" i wzmaga sie jego aktywnosc polegajaca na zwiekszonej ilosci plam oraz pochodni (erupcji) slonecznych.
Ten interwal trwa 11 lat, ale... nie kazdy wie, ze na ten 11-letni cykl nalozony jest jeszcze jeden - 22-letni. Czyli aktywnosc sloneczna jest wieksza (lub mniejsza - zalezy jak liczyc) niz podczas poprzedniego okresu 11 lat temu.

Z tego co wiem takich cykli - nie do końca poznanych - jest kilkanaście, o bardzo róznych długościach. Jedym z najdłuższych jest cykl o dł ok 5000 lat.
Ja równiez kiedyś interesowalem sie astronomią, a całkiem niedawno czytałem b. ciekawy artykul o "brązowych karłach".
Także całkiem niedawno dowiedziałem sie, że przemiana woduru w hel nie jest jedynym procesem jądrowym zachodzącym w jądrze naszego Słońca, jest jeszcze inny proces dostraczający prawie 2% energii produkowanej przez Słońce. Oczywiście na innych gwiazdach zachodzą takze inne reakcje, z których najbardziej znaną jest przemiana helu w węgiel w tzw. czerwonych olbrzymach. Nasze Słońce przemieni sie w taką gwiazdę, ale na szczęscie dopiero za ok 5 mld lat.
Kiedys blodynka zapytała znanego fizyka czy Słońce stanie sie czerwonym olbrzymem za 5 mln lat, na co fizyk odpowiedział, że dopiero za 5 mld. Blondynka odetchneła z ulgą, bo bała sie, że to juz na 5 mln. HI
Jesli chodzi o propagację na pasmach amatorskich to pamietam wspaniałą propagację z lat 80-tych kiedy sygnały na wyższych pasmach były bardzo silne i słychać było bardzo wiele stacji. Dodam, że w tych czasam mało która stacja używala anten kierunkowcyh., a mimo to słyszalność była doskonała.
W obecnym minimum aktywniości, które własnie dobiega końca zrobiłem wiele dx-owych stacji w pasmach 80 i 160m. Nigdy nie zapomnę pewnego wczesnego ranka kiedy stacja KH6 wychodziła na 599, a obok druga z Meksyku tak samo. Niestety chetnych było za duzo. Tak silnego sygnału z KH6 dawno nie słyszalem na żadnym pasmie - ostatnio wlasnie w latach 80-tch ale na 14 i 21 MHz.
Zobaczymy co bedzie za rok, ale nie wydaje sie zbyt prawdopodobne by aktywnosc Słońca wzrosła tak bardzo by powodowała jakies ujemne skutki dla cywilizacji poza tymi, ktore powoduje normalnie przy wysokiej aktywnosci.
Istnieje jednak pewne prawdopodobieństwo, że nastąpi jakiś niesamowicie potęzny wybuch na Słońcu i poziom promieniwania np rentegnowskiego może byc przez jakis czas niebezpieczny. Jakis jeszcze potęzniejszy kataklizm tez jest teoretycznie mozliwy, ale lepiej by to nas ominęło, bo nie bedzie sie gdzie schować.

Dlatego rewelacje, ze zaczna wysiadac sieci energetyczne i w efekcie cala elektronike na kuli ziemskiej szlag trafi uwazam, za choc mozliwe, to jednak wyjatkowo malo prawdopodobne.

Juz jednak były takie sytuacje, że sieci energetyczne nie wytrzymywały i nastepowaly wyłaczenia o bardzo szerokim zasiegu. Moim zdniem to jednak bardziej wina tych systemów sterowania niz Slońca. Powinnismy byc przygotowani na zwiekszoną aktywność Słońca, bo przeciez zdarza sie to regularnie i nigdy nie wiadomo czy nie bedzie to 200-300 albo i wiecej % tego co było w poprzednim cyklu.
Edytowane przez sp8gsc dnia 20/06/2010 17:59
73 Krzysztof
 
http://sp8gsc.pzk.pl
sp8ufm
No nic jak tylko sie podpisac obydwoma rekami pod tym co napisales Smile

Masz racje co do tego, ze nasze Slonce ma wiecej niz te dwa wspomniane cykle 11- i 22-letni. W literaturze astronomicznej z lat 80-tych (Ludwig Oster "Astronomia Wspolczesna" ) pojawilo sie przypuszczenie co do istnienia cyklu ok 80-90 letniego, ale ze wzgledu na to, ze astronomiczne badania Slonca sa stosunkowo nowa galezia astronomii, wiec wtedy bylo to tylko przypuszczenie. Widze, ze w ciagu tych 20 lat wiedza astronomiczna baaaardzo poszla na przod.

Calkowita racja rowniez co do przyszlosci naszego Sloneczka Smile

Zastanawia mnie jedna rzecz - skad u czlowieka tak instynktowne dazenie do latania, a nawet do podrozy miedzyplanetarnych. Czyzby to byl jakis ludzki instynkt? Oczywiscie do tej pory czlowiek byl tylko na Ksiezycu, ale to dazenie czlowieka do opuszczenia naszej planety jest fascynujace, tak jakby czlowiek wiedzial, ze kiedys planeta Ziemia nie bedzie sie nadawala do zamieszkania (kiedy Slonce stanie sie czerwonym olbrzymem oceany na Ziemi sie po prostu wygotuja). Porownuje je do starozytnego zeglarstwa i pierwszych trirem, ktore umozliwialy zegluge wzdluz linii brzegowej. Na analogicznym poziomie jest dzisiejsza astronautyka.

Sam jestem niezmiernie ciekawy co sie bedzie dzialo wtedy na pasmach, gdy Slonce znowu sie obudzi. Z moich obliczen powinno to nastapic to lada-moment tj w ciagu najblizszych 6-18 miesiecy.

Podziele sie pewnym dowcipem Smile

Jako nastoletni chlopak opowiadalem ojcu co sie stanie ze Sloncem za nalblizsze 5 mld lat i co wtedy stanie sie przez to na Ziemi (jak pisalem - temperatura bedzie wynosila ok. 500 st C i oceany sie wygotuja). Na to moj Tatus odpowiedzial - "pozyjemy - zobaczymy" Grin

Co do przemiany wodoru w hel. Masz Krzysztof racje Smile Zjawisko gwiazdy polega na tym, ze zachodza w niej reakcje termojadrowe przemiany wodoru w hel, a helu w pierwiastki ciezsze. Obecnie slonce sklada sie w 97% z wodoru. Kiedy za 5 mld lat wypali sie wodor i zostanie hel - Slonce stanie sie czerwonym olbrzymem. Po kolejnych 5 mld lat wypali sie rowniez i hel i wtedy Slonce sie skurczy i stanie sie balym karlem wielkosci najwiekszj planety naszego ukladu slonecznego - Jowisza.

Jeszcze jeden ciekawy temat - kilka miesiecy temu Stephen Hawking przestrzegl przed zbytnim dazeniem czlowieka do nawiazania kontaktu z obcymi cywilizacjami, gdyz to moze byc dla nas tak tragiczne w skutkach jak odkrycie przez Kolumba Ameryki dla Indian. Profesor Hawking napisal, ze wystawianie anten i NASLUCHIWANIE obcych cywilizacji moze miec dla nas zgubne skutki.

Otoz smiem twierdzic, ze Pan profesor sie myli. Nasluchiwanie nie stwarza zadnego zagrozenia Smile Jesli juz to takie zagrozenie moze miec swoje zrodlo w NADAWANIU syganalow na czestotliwosciach, ktore przenikaja przez atmosfere i leca dalej w kosmos. Logicznie rzecz biorac takie sygnaly sa zbyt slabe i powinny one zostac gdzies po drodze wytlumione. Jednak istnieje jakies ryzyko (a moze nieodkryte jeszcze zjawisko fizyczne?) powodujace, ze sygnal radiowy po opuszczeniu ziemskiej atmosfery ulega wzmocnieniu i leci przez cale lata swietlne dalej?

Jezeli myslimy o jednej, nadajacej nieregularnie stacji, to gdzies tam w glowie pojawia sie mysl - E tam! Malo prawdopodobne. Pamietajmy jednak, ze na Ziemi sa tysiace stacji nadajacych sygnal bez przerwy - chocby rozglosnie radiowe nadajace audycje na pasmie UKF. I te stacje sa zrodlem stalego sygnalu radiowego przenikajacego ziemska atmofere, ktore moga zostac odebrane przez nieznane nam inteligentne cywilizacje.

Oj, rozmarzylem sie chyba? Smile

73!

Tomek (niestety nadal) ex SP8UFM
Edytowane przez sp8ufm dnia 20/06/2010 20:07
Pozdrawiam
Tomek SP8UFM
 
sp8gsc
sp8ufm napisał
Zastanawia mnie jedna rzecz - skad u czlowieka tak instynktowne dazenie do latania, a nawet do podrozy miedzyplanetarnych.

Myslę, że to poprostu naturalna ciekawośc będąca motorem napędowym niemal wszsystkich poczynań ludzkości.

kiedys planeta Ziemia nie bedzie sie nadawala do zamieszkania (kiedy Slonce stanie sie czerwonym olbrzymem oceany na Ziemi sie po prostu wygotuja).

A ja myślę, że do tego nie dojdzie. Ziema zostanie po prostu przesunieta na dalaszą orbitę. Jak to zrobić to nawet ja wymysliłem i w dodatku nie potrzeba nic budować, żadnych silników ani rakiet. Można to zacząć robić choćby jutro.
Tak samo można zatrzymac uciekajacy Księzyc. Tylko bedzie to bardziej skomplikowane, bo jednak na Księzycu nie ma cywilizacji i nie da sie wykorzystac tego co na Ziemi. Po co zatrzymywac Księzyć? Jest on niezbędny do utrzymania pola magnetycznego Ziemi, a poza tym zapobiega wahaniom osi ziemskiej.
Bez pola magetycznego życie na Ziemi byłoby niebezpieczne, a wahania osi mogłyby czasowo przesunąc bieguny nawet na równik.
Sam jestem niezmiernie ciekawy co sie bedzie dzialo wtedy na pasmach, gdy Slonce znowu sie obudzi.

Jak nie będzie aktywnych krótkofalowców to nic, a jak będa to bedzie ich słychać - hi.
Zjawisko gwiazdy polega na tym, ze zachodza w niej reakcje termojadrowe przemiany wodoru w hel, a helu w pierwiastki ciezsze.

Ciekawostką o której pisałem jest, że obecnie na Słońcu oprócz przemiany wodoru w hel zachodzi tez inna reakcja (ale nie pamietam jaka), ale nie helu w cięższe pierwiastki, taka reakcja rozpocznie się dopiero po wyczerpaniu wodoru.

Nasluchiwanie nie stwarza zadnego zagrozenia
Tez jestem tego zdania.
Logicznie rzecz biorac takie sygnaly sa zbyt slabe i powinny one zostac gdzies po drodze wytlumione.
Najnowsze badania wykazały, że wszystkie sygnały z naszej planety ulegają wytłumieniu juz w odległosci 2 lat świetlnych, a więc nie dolatują nawet do połowy odległosci do najblizszej gwiazdy.
Jednak istnieje jakies ryzyko (a moze nieodkryte jeszcze zjawisko fizyczne?) powodujace, ze sygnal radiowy po opuszczeniu ziemskiej atmosfery ulega wzmocnieniu i leci przez cale lata swietlne dalej?

Oczywiście jest pewne prawdopodobieństwo, że tak się może stać.
Znanym kosmicznym "wzmacniaczem" fal radiowych są obłoki wychłodzonego wodoru - następuje w nich wzmocnienie fal radowych nawet milon razy.
Edytowane przez sp8gsc dnia 03/07/2010 19:56
73 Krzysztof
 
http://sp8gsc.pzk.pl
Przejdź do forum:
Wygenerowano w sekund: 0.37
17,775,268 unikalne wizyty