Aplikację o wydanie licencji wysłałem 30 czerwca 2005 13:41 z niezbędnymi załącznikami. Potem dla pewności powtórzyłem wysyłkę 20 lipca 2005 13:08. Poczekałem trochę, bo sytuacja stała się napięta i pewnie nie mieli czasu na rozpatrzanie wniosków i 14 września 2005 21:32 wysłałem pytanie co z moją licencją. Jeszcze wcześniej bo 13 września 2005 08:16  otrzymałem list z zapytaniem czy bedę przestrzegał wszelkiego typu ustaleń odnoścnie pracy amatorskiej w Iraku (banalne!!!), więc potwierdziłem, że będe nadawał tylko na pasmach amatorskich. 14 października 2005 21:39 powtórzyłem prośbę o wydanie licencji.
24 października 2005 18:46 otrzymałem odpowiedz z Iraqi National Communications and Media Commission, że mają wszystkie załączniki (grali na zwłokę) i mam czekać na odpowiedz w przyszłości.
Treść listu:
"Thank you, we received all the attached documents concerning grant license to operate in Iraq (Comp Diwaniyah), and would inform that The Iraqi National Communications and Media Commission is still arranging to proceed licensing process for amateur Radio and will inform you in near future.

Best Regards,

Iraqi National Communications and Media Commission
Spectrum Management Department
Eng. Ahmad Waleed

Address: Al Masbah ? Hay Babil ? Qurt. 929, st.16, house 8
Tel: +964-1-7188140 / +964-1-7180009 / +964-790427263"

27 października 2005 20:03 napisałem do Diyi YI1DZ z prośbą o pomoc.
Cóż chłopak się starał, ale krótkofalarstwo to jedna natura tego narodu, a przekonania inne.

Suma sumarum licencji nie otrzymałem w czasie pobytu. Otrzymałem ją dopiero po powrocie  do kraju.
Za to sprzęt był i anteny także więc koledzy LZ1CNN i OK2AQ skorzystali i popracowali troszeczkę z mojego sprzętu.
Tak przy okazji uruchomiłem ich na PSK31, bo niestety dla nich to była nowość (jak się dowiedziałem).












W czasie mojego pobytu w iraku było w bazie około 7 radioamatorów. Na zdjęcie niestety nie mogli się stawić wszyscy.





Poniżej moje miejsce pracy i przy okazji do odpoczynku. Szkoda, że mogłem tylko słuchać.



Poniższa fotografia przedstawia codzienny motyw. Naprawa zapchanych piachem laptopów nie miała końca. Warunki irackie były naprawdę próbą sprawności wszelkich marek i producentów laptopów. Dzięki temu wiem jakie marki są najbardziej wytrzymałe ;)



Zdobyte doświadczenia postanowiłem wykorzystać przy kolejnej wyprawie na jaką wybierałem się na przełomie 2007/2008 r.

Marek SP8WQX