Strona główna PZK |
Logowanie |
Ostatnio na forum |
Spotkania comiesięczne
Programowanie ANYTON...
@pump_upp - best cry...
datebest.net - visit...
Ostatnie artykuły |
Shoutbox |
l.pl kontakt na stronie.
Aktualnie online |
Userów online: 0
Łącznie userów: 406
Najnowszy user: UR5WK
Aktualny czas |
Czas GMT
1,5% na OPP |
PROMOCJA |
Finanse |
Nasze zawody |
Upload/Download |
Nowe Pliki
Proponowany por... |
Deklaracja czło... |
Wniosek o wydan... |
Wniosek o wydan... |
POrządek Obrad ... |
Najlepszych 5 plików
OCHRONA ODGROMO... | [17198] |
PROJEKTY ANTEN | [16499] |
Reklama |
Dział techniczny |
Epopeja przemienn...
Szerokopasmowa an...
antena balkonowa KF
Przydatne przy lu...
SDR-y, CW Skimmer...
Monitoring burzy ...
Moduł CTCSS dla SR7V
Modernizacja prze...
Antena ogrodowa G...
QRM-y na 80m czyl...
Prawo i ham radio |
Prawo budowlane
OET
Szkolenia i pokazy
Anteny-Prawnik radzi
Wspólnoty,spóldzielnie
Pozwolenie radiowe
Odwiedzający |
Nawigacja |
Trzęsienie ziemi - 1988r - Spitak - Armenia |
Gdzie to było..
Armenia – obecnie EK a kiedyś UG6. Kraj leżący w Kaukazie Południowym, graniczący od północy z Gruzją, od południa z Iranem, od wschodu z Azerbejdżanem i od zachodu z Turcją. 90% kraju leży na wysokości ponad 1000 m npm, a najwyższym wzniesieniem jest wygasły wulkan Aragac o wysokości 4090 m npm. Armenia leży w aktywnej strefie sejsmicznej, ponieważ właśnie tu stykają się ze sobą płyta arabska i euroazjatycka.
7 grudnia 1988 godzina 11:41 – pierwszy wstrząs o sile 6,8 w skali Richtera, który trwał 40 sekund.
W trzy sekundy później nastąpił wstrząs wtórny o sile 5,8. Epicentrum znajdowało się w górach Niskiego Kaukazu czyli w terenie nie zaludnionym, ok. 40 km na północ od miasta Giumri (wtedy Leninakan). Ognisko trzęsienia było na głębokości prawie 10 kilometrów. Zasięg niszczący trzęsienia objął obszar rozciągający się w promieniu osiemdziesięciu kilometrów od epicentrum.
Skutki ...
W rejonie objętym kataklizmem zginęło 26 tys. osób, rannych zostało 15 tys osób, bez dachu nad głową zostało 517 tys. osób. W Spitaku nie ocalał ani jeden budynek, który był wyższy niż parterowy, zniszczona została cała infrastruktura techniczna miasta
Pomoc...
Rozmiar zniszczeń i przerażająca liczba ofiar, zmusiły władze Związku Radzieckiego do poproszenia o pomoc społeczność międzynarodową. Tego po prostu nie dało się zamieść pod dywan. W tym właśnie czasie, w te tragiczne grudniowe wydarzenia wplata się wątek lubelski. Wśród 76 ratowników, którzy mieli pomóc Armenii było trzech naszych Kolegów krótkofalowców – Adam Stachurski – SP8FNB, Zygmunt Żarnecki – SP8TDC i Jerzy Więckowski – SP8JRQ. Zadaniem ich było zapewnienie łączności pomiędzy grupami polskich ratowników.
Dysponowali profesjonalnymi urządzeniami, wiedzą i ogromnym doświadczeniem. Na czas trwania akcji, Adam SP8FNB otrzymał i to błyskawicznie zezwolenie na posługiwanie się znakiem SP8FNB/RG. Używając tego znaku i zabranego z Polski TS-a520 oraz dipolowych anten zapewnił łączność obozu w Spitaku z Polską. Tą właśnie drogą docierały, via SP8PLU, wiadomości na temat prac naszej ekipy ratowników, potrzeb sprzętowych i inne informacje mające czasem kluczowe znacznie dla bezpieczeństwa. To była jedyna forma kontaktu z Polską. Na czas pobytu ratowników w Spitaku, stacją SP8PLU i jej siedzibą dyrygował Jurek SP8JRQ. Prawie stamtąd nie wychodził a i inni członkowie Klubu z pełnym zrozumieniem pomagali Mu we wszystkich poczynaniach.
Dzięki codziennym skedom SP8FNB/RG z SP8PLU wiedzieliśmy co dzieje się w Spitaku, a relacje Adama wysłuchiwane były w absolutnej ciszy i skupieniu. Gdy Adam prosił o przekazanie wieści dla rodzin ratowników wtedy w ruch szły telefony służbowe i prywatne, gdy trzeba było przekazać wiadomości służbowe – tym zajmował się Jurek SP8JRQ. Czasem relacje Adama były tak pełne tragizmu, że niejednemu słuchającemu łzy kręciły się w oczach. Słuchali tego nie tylko operatorzy SP8PLU ale i inni Koledzy krótkofalowcy, którzy wręcz pilnowali aby częstotliwości skedów nikt nie zajmował i nie przeszkadzał w łącznościach.
Wielka szkoda, że tych spotkań eterowych nie mogliśmy zarejestrować – dziś jedynie ich strzępki tkwią w głowach „ludzi z tamtych lat”. Ja, w tak „mizerny” sposób chcę ocalić od zapomnienia tamten czas tragiczny i Naszych Kolegów, którzy w tym wszystkim brali udział. Jak i w jakich warunkach działali nasi ratownicy, po części obrazuje film nakręcony przez brygadiera Mariusza Wajdełka. Warto poświęcić kilkadziesiąt minut na jego obejrzenie
Armenia_Spitak_1988 przez DziadeczekAndre
Komentarze |
Dodaj komentarz |
Oceny |
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
dnia 17.09.2011 23:15