Strona główna PZK |
Logowanie |
Ostatnio na forum |
Spotkania comiesięczne
Programowanie ANYTON...
@pump_upp - best cry...
datebest.net - visit...
Ostatnie artykuły |
Shoutbox |
l.pl kontakt na stronie.
Aktualnie online |
Userów online: 0
Łącznie userów: 406
Najnowszy user: UR5WK
Aktualny czas |
Czas GMT
1,5% na OPP |
PROMOCJA |
Finanse |
Nasze zawody |
Upload/Download |
Nowe Pliki
Proponowany por... |
Deklaracja czło... |
Wniosek o wydan... |
Wniosek o wydan... |
POrządek Obrad ... |
Najlepszych 5 plików
OCHRONA ODGROMO... | [17198] |
PROJEKTY ANTEN | [16499] |
Reklama |
Dział techniczny |
Epopeja przemienn...
Szerokopasmowa an...
antena balkonowa KF
Przydatne przy lu...
SDR-y, CW Skimmer...
Monitoring burzy ...
Moduł CTCSS dla SR7V
Modernizacja prze...
Antena ogrodowa G...
QRM-y na 80m czyl...
Prawo i ham radio |
Prawo budowlane
OET
Szkolenia i pokazy
Anteny-Prawnik radzi
Wspólnoty,spóldzielnie
Pozwolenie radiowe
Odwiedzający |
Nawigacja |
Moje początki krótkofalarstwa |
SP8GSC - Krzysztof
Początki
Jak daleko sięgam pamięcią, zawsze widzę w domu radioodbiornik z zakresem fal krótkich z magicznym oczkiem, przełącznikiem zakresów i gałkami strojeniowymi. Podobny był także u babci, gdzie wielokrotnie przebywałem na wakacjach. Na obu tych radioodbiornikach wielokrotnie szukałem po różnych pasmach stacji, których mógłbym posłuchać. Trafiałem oczywiście albo na radiofoniczne stacje krótkofalowe broadcastingowe, albo na silne stacje automatyczne. Znajdowałem też inne stavje foniczne pracujące przeważnie w sieciach wojskowych lub meteorologicznych. Trafiałem też oczywiście na stacje telegraficzne, bo w owych czasach poza CW, AM i RTTY, inne emisje nie były jeszcze znane, szczególnie cyfrowe, bo komputerów też jeszcze nie było. Przestrajałem też nieco heterodynę, by posłuchać co dzieje się na częstotliwościach leżących poza zakresami dostępnymi na zwykłych odbiornikach z zakresem fal krotkich. Z czasem dorobiłem do odbiornika domowego generator BFO i wtedy okazało się, o ile więcej stacji słychać w miejscach, gdzie dotychczas było pusto.
Moją pierwszą anteną do odbioru fal krótkich, o ile pamietam był long wire, czyli długi drut rozwieszony nad skrzyżowaniem ulic wśród plątaniny drutów sieci telefonicznych i radiofonicznych. Drut był z cewki głośnika, więc nieco zbyt cienki (miał 0,5 mm) i często się rwał, ale nie miałem wtedy funduszy na zakup czegokolwiek.
Alfabet Morse'a poznałem z encyklopedii i używałem w wersji pisanej kropkami i kreskami do pisania zaszyfrowanych wiadomości. Tak więc moje początki nauki telegrafii były bardzo nietypowe.
Z czasem bardziej poważnie zainteresowałem się możliwościami nawiązywania łączności amatorskich i wyobrażałem sobie potężny odbiornik radiowy z wieloma wskaźnikami i pokrętłami oczywiście stojący obok jeszcze bardziej potężnego rozmiarami nadajnika, nie na tyle jednak wielkiego, by nie zmieścił się na moim biurku do odrabiania lekcji... - hi. Nie miałem wówczas pojęcia, że taka aparatura nie zdałaby się na nic gdybym nie posiadał do tego odpowiednich rozmiarami anten zainstalowanych na zewnątrz na odpowiedniej wysokości. To, że istnieją inne stacje amatorskie, na których nadają inni miłośnicy nawiązywania łączności i, że takie łączności na pewnych zasadach są możliwe i legalne przeczuwałem podświadomie. Tak więc nie martwiłem się, że nie będzie z kim nawiązywać łączności. W międzyczasie zbudowałem z kawałka klocka drewnianego i blaszek z metalowej puszki namiastkę klucza telegraficznego i pracowicie wystukiwałem na nim znaki telegraficzne liter i cyfr.
Wizyta w klubie
Któregoś wieczora wybrałem się do najbliższego klubu krótkofalowców, o którego istnieniu dowiedziałem się przypadkiem. Wtedy już poszło szybko, aczkolwiek jedynym członkiem tego klubu znającym telegrafię był Mieczysław SP8EQV. Klub miał bardzo wielką zaletę, bo był otwarty codziennie w godzinach wieczornych, a kierownik klubu Tadeusz Jaciukiewicz późniejszy SP8FOE (silent key) codziennie prowadził łączności foniczne ze stacjami polskim w paśmie 80m. W klubie spotkałem swojego kolegę ze szkoły podstawowej Andrzeja późniejszego SP8FNA. Razem zgłębialiśmy tajniki telegrafii i trenowaliśmy na kluczu sztorcowym od radiostacji RBM pod okiem Mieczysława. Do klubu zaglądał Wiktor SP8ENS i pomagał Tadeuszowi w zagadnieniach technicznych. Akurat modny stał się modulator z regulowaną falą nośną, przy pomocy którego można było modulować nadajnik w siatce drugiej stopnia mocy i nie była potrzebna do tego lampa zbyt wielkiej mocy. Były to czasy gdy kolega SP8AVB (silent key) zbudował pierwszą wzbudnicę ssb, a u kolegi Romana SP8ARK instalowany był dwuelementowy qubical quad. Z wojska wrócił zawodowy telegrafista Robert późniejszy SP8FOF i przywiózł mały klucz telegraficzny bocznikowy, na którym nauczyłem się nadawać i który potem przez wiele lat wykorzystywałem do pracy najpierw na radiostacji klubowej, a potem na indywidualnej do czasu, aż Andrzej SP8FNA zbudował swój pierwszy klucz telegraficzny na lampach. Klucz pracował poprawnie i nie miał wad jakie prezentowały wszystkie proste układy konstruowane przeze mnie na tranzystorach. Zrobiłem kopię tego układu i znowu przez wiele lat wykorzystywałem do pracy na pasmach, udało mi się zabezpieczyć układ przed wpływem pola w.cz., więc nie był wrażliwy na dość wysokie napięcie w.cz. jakie powstawało w okolicach nie ekranowanego stopnia mocy mojej pierwszej radiostacji zbudowanej własnoręcznie na lampach radiowych.
Bardziej zainteresowany byłem robieniem łączności niż doskonaleniem swoich umiejętności telegraficznych, ale z czasem potrafiłem nadawać z tempami jakich na co dzień nie używało się na pasmach amatorskich. Z odbiorem było nieco gorzej - jakoś nigdy nie lubiłem odbierania długich tekstów, więc raczej ograniczałem się do pracy dx-owej gdzie nie wymienia się zbyt wielu informacji. Niemniej miałem też w swoim życiu okres, w którym pracowałem otwartym tekstem po polsku w paśmie 40, a potem 80m z Ryszardem SP9DBA i z czasem te łączności nabrały charakteru telegraficznych rozmów po polsku prowadzonych tempem ok. 40 grup na minutę. Oczywiście nikt niczego nie zapisywał całość odbierana była na słuch i w głowie składana w wyrazy i zdania.
Z poznanym w szkole, a potem spotkanym w klubie krotkofalowców kolegą Andrzejem SP8FNA utrzymywałem regularne kontakty telefoniczne i radiowe.
Zapoczatkowanq w ten sposób koleżeńska rywalizacja trwała latami i była motorem napędowym osiągnięć dx-owych. Gdyby nie telegrafia nigdy by mi się nie udało zrobić wielu ciekawych krajów na różnych pasmach i moje osiągnięcia prezentowałyby się dużo skromniej. Tak więc telegrafia była dla mnie raczej narzędziem jakie wykorzystywałem i nadal wykorzystuję do sportowej rywalizacji w dx-owych osiągnięciach niż sztuką samą w sobie.
Krótkofalarska praktyka
W zawodach raczej nie pracuję, aczkolwiek raz wygrałem SPDXContest na 21 MHz cw. Może źle napisałem - nie pracuję na wynik, ale za to wielokrotnie wykorzystywałem pracę stacji contestowych do zaliczania najpierw nowych krajów, a potem do dorabiania krajów na pasmach. Stacje te były i są przeważnie dobrze wyposażone, więc słyszalność jest dobra, a w zawodach wielokrotnie łatwiej się dowołać, bo stosowane tempa pracy są szybsze, więc łączności robione są sprawnie (tym bardziej, że przy stacji siedzi przeważnie doświadczony operator), a w przypadku tłoku wielu zawodników po kilku zawołaniach rezygnuje, by spróbować nieco później, więc łatwiej wpasować się w lukę kiedy nikt inny nie woła i można ciekawe stacje zrobić dosłownie na kilku watach. Nie jestem zbyt wielkim miłośnikiem QRP, ale do tego rodzaju pracy nie ma jak telegrafia.
Zapraszam do obejrzenia skanów kart QSL na mojej stronie i namawiam do zastosowania telegrafii do robienia osiągnięć dx-owych. Dla początkujących polecam pasmo 40m. - mimo, że jest wąskie ma swoje uroki. Dipol 2 x 10m i dosłownie kilka watów mocy umożliwi przeprowadzenie wielu naprawdę niespodziewanych łączności na duże odległości oczywiście przy użyciu telegrafii. Pamiętam do dziś stację VK3MR z dużą siłą słyszaną wieczorami na tym paśmie, ekspedycje VU7JOS i VK0HI, których pod koniec aktywności nikt nie wołał mimo doskonałej słyszalności, a także ostatnio aktywność Ryszarda SP8HKT pod znakiem YI9KT, z którym przeprowadzenie łączności na 7 MHz nie było żadnym problemem. Słychać też wiele stacji z Europy i właśnie tam kompletowałem swoje prefiksy DL 1-0 , DK 1-0, DJ 1-0, DF 1-0, DH 1-0, YU 1-0, 4U 1-0 i wiele innych do dyplomu WPX.
(poprawki SP5HNK)
Komentarze |
Dodaj komentarz |
Oceny |
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.