Strona główna PZK
Logowanie
Login

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Ostatnio na forum
Ostatnie artykuły
Shoutbox
Musisz się zalogować aby wysłać wiadomość.

sp8lxe
[off] 22/12/2023 18:31
W dniu 20.12 zmał kolega Bolesław SP8IAP, pogrzeb odbędzie się 27 grudnias

sq7ai
[off] 12/12/2023 11:29
W niedziele 10 grudnia zmarł kolega Wiesław SP7DJD/SP8DJD. Pogrzeb w środę. Msza o 14:30 w Sanktuarium.

sq7ai
[off] 18/11/2023 13:40
Wczoraj uruchomiliśmy w Klubie SP8PJL pogodynke. Stacja działa na 144.950MHz

sp5smy
[off] 22/09/2023 09:00
Strony dla krótkofalowców. http://studiofxhtm
l.pl kontakt na stronie.

SP5OSP
[off] 13/07/2023 21:33
W dniu dzisiejszym po półrocznej przerwie ruszył przemiennik SR8LLB w Lubartowie. Przemiennik działa w sieci FM Poland: http://hamspirit.p
l/?p=2449 wiecej o FM Poland http://fm-poland.p
l:888

Archiwum
Aktualnie online
Gości online: 1

Userów online: 0

Łącznie userów: 403
Najnowszy user: Wilhelm Jaeschke
FACEBOOK

Nawigacja
SP8CP (1929 - 1975)
Images: sp8cp.jpgStarsi stażem i wiekiem krótkofalowcy Lublina i Lubelszczyzny, członkowie niegdysiejszych Klubów PZK i LOK zachowują we wdzięcznej pamięci - legendarną postać Pana Michała Bartnika SP8CP.

Pan Michał był osobowością absolutnie odbiegającą od przeciętnych - mistrz telegrafii szybkiej, wspaniały organizator życia klubowego stacji SP8KAF, szef radiostacji, wychowawca młodych nadawców, odkrywca talentów telegraficznych, pasjonat wszelkiego typu zawodów, wytrawny DX-men, człowiek niezwykłej skromności, który ponad wszystko umiłował krótkofalarstwo. Wszyscy ci koledzy którym dane było obcowanie z Panem Michałem - podkreślali wielokrotnie iż był to dla nich zaszczyt i niekłamana przyjemność, że do tej pory Jego poczynania, jako ponad czasowe są stawiane jako wzór do naśladowania.
Twierdzenie jednego z wielu Jego przyjaciół - iż był On wyznacznikiem i swojego rodzaju kamieniem milowym rozwoju krótkofalarstwa Lubelszczyzny lub inaczej - że wraz z Jego odejściem skończyła się bezpowrotnie pewna epoka tego rozwoju - jest nadzwyczaj trafne i w sposób lapidarny definiuje sylwetkę SP8CP.

Pan Michał urodził się 31 lipca 1929 r w położonym kilkanaście kilometrów od Lublina - Miłocinie. Tam upłynęło Jego dzieciństwo, bowiem dopiero w 10 lat później rodzice Pana Michała przeprowadzili się na stałe do Lublina. Po ukończeniu szkoły powszechnej Pan Michał był uczniem, początkowo Liceum Biskupiego a następnie Liceum im.Zamoyskiego i wydawało się iż Jego młodzieńcze lata będą pozbawione trosk i zmartwień. Pamiętajmy jednak, że te lata to właśnie najmroczniejszy okres stalinizmu kiedy zniewolenie i indoktrynacja młodzieży sięgały zenitu. Pan Michał, wychowany w rodzinie katolickiej, znalazł odskocznię od otaczającej rzeczywistości - a było nią Koło Ministrantów przy Kościele Katedralnym, czyli nieformalna organizacja będąca przedmiotem szczególnego zainteresowania Urzędu Bezpieczeństwa. Podczas tzw.”Cudu Lubelskiego” czyli wtedy gdy terror bezpieki sięgał apogeum, Pan Michał jako ministrant bardzo aktywnie działający w życiu Kościoła miał być aresztowany jako jeden z pierwszych a następnie przymusowo wcielony do wojska i wysłany na front do Korei. Przyjaciele ostrzegli Go a następnie zorganizowali szybki wyjazd do Wrocławia gdzie przeczekał najgorsze ukrywając się i pracując, prawdopodobnie pod zmienionym nazwiskiem, w Spółdzielni Krawieckiej „Zgoda”.
Nie trudno sobie wyobrazić co czuł ten młody człowiek, który nagle został wyrwany ze swego środowiska, pozbawiony kontaktu z rodziną, żyjący w stałym napięciu i stresie. Do Lublina powraca gdy bezpieka przestała szaleć a atmosfera nieco się uspokoiła. W 1950 r Pan Michał został powołany do wojska i skierowany do służby w WOW. W tamtych latach Warszawski Okręg Wojskowy zwany był „cyrkiem” bo podobno wychodziło się stamtąd „artystą” lub „szaleńcem”. Takim „artystą” w zakresie telegrafii okazał się Pan Michał, bowiem już w lipcu 1951 r uzyskał trzecią klasę radiotelegrafisty wojskowego i mianowano Go do stopnia kaprala.
Trzeba przyznać w tym miejscu, iż to Wojsko odkryło drzemiący w Nim autentyczny talent radiotelegrafisty i spowodowało, że połknął On na zawsze radiowego bakcyla. W 1953 r Pan Michał po zakończeniu służby wojskowej wraca do Lublina wraz z nakazem pracy w Lidze Przyjaciół Żołnierza i prawie natychmiast daje się poznać jako doskonały organizator i szkoleniowiec. Zdobywa licencję nasłuchową i pod znakiem SP8-520 w krótkim czasie zapisze w swym logu ponad 3000 nasłuchów.
Pierwszą licencję i znak SP8CP uzyskuje Pan Michał 30 września 1955 r i od tego momentu ,na zawsze już staje się czynnym nadawcą. Ta pierwsza licencja Pana Michała pozwalała Mu na pracę mocą zaledwie 10 watów - ale dla wirtuoza telegrafii mała moc nie stanowiła żadnej bariery a łączności na RBM-1 np. z EA8 nie były czymś niezwykłym.
W rok później Pan Michał jest już posiadaczem licencji kat.II a tym samym ma możność pracy mocą aż 40 watów. To szczęśliwe połączenie i wzajemne przeplatanie się pracy i hobby powoduje, że Klub staje się Jego drugim domem a znaki SP8CP i SP8KAF brylują w czołówce wszelkiego typu zawodów krajowych i zagranicznych.
Z czasem LPŻ zmienia nazwę na LOK, rodzą się nowe Kluby których organizatorem jest SP8CP, przybywa licencjonowanych wychowanków, przychodzą osobiste sukcesy np. w postaci członkostwa w DXCC - a Pan Michał jest stale wierny Klubowi SP8KAF gdzie działa, pracuje, szkoli, nadaje i wychowuje młodych. W tamtych latach Klub SP8KAF był nazywany „wiodącym” i postrzegano go jako swego rodzaju sanktuarium krótkofalarskie a Pan Michał bardzo dbał o klubowe „image”.
W zasadzie nie do pomyślenia było aby młodego człowieka zajęcia klubowe tak oderwały od rzeczywistości, że zaczynały się problemy z nauką. Jeśli już taki fakt sporadycznie zaistniał to Pan Michał reagował natychmiast - a nieszczęsny delikwent dostawał zakaz wstępu do pomieszczeń klubowych do czasu aż udokumentuje poprawienie ocen niedostatecznych. Stąd też od czasu do czasu miały miejsce wizyty rodziców, którzy tylko w osobie Pana Michała widzieli ten autorytet mogący zagonić swoją pociechę do intensywnej nauki.
W społeczności krótkofalarskiej Pan Michał to był „Ktoś” z którego zdaniem się liczono a wydane opinie bardzo ceniono, natomiast Jego przełożeni z LOK z premedytacją Go nie doceniali a powodem tego był fakt, że stale odmawiał wstąpienia do „przewodniej siły narodu” czyli do PZPR. Pewno to było również powodem iż licencję kat.I czyli prawo do nadawania mocą 250 watów uzyskał po licznych staraniach dopiero w październiku 1964 r a następny stopień czyli 750 watów w 1968 r.
Pan Michał jako wytrawny telegrafista wielokrotnie uczestniczył jako zawodnik potem trener i sędzia w zawodach telegrafii szybkiej był trenerem Reprezentacji Polski i zawsze sam lub Jego ekipa plasowały się wśród czołówki.Swoimi umiejętnościami operatorskimi przyczynił się do uratowania życia kilkumiesięcznego dziecka dla którego w czasie wielogodzinnej akcji sprowadził z Austrii bardzo trudny do zdobycia wówczas lek. W prasie lubelskiej ukazał się na ten temat artykuł w którym opisane zostały szczegóły akcji a postać Pana Michała zyskała nowego blasku.
Potrafił również bakcyla krótkofalarskiego przenieść do domowego ogniska, bowiem Jego urocza małżonka Pani Maryla uzyskała licencję nasłuchową i znak SP8-555 a w wiele lat później Jego syn Wojtek zdobył licencję i znak SP8HZZ. Wojtek przejął pałeczkę po swoim Ojcu bowiem natura zakodowała mu w genach talent radiotelegrafisty. Jest tak szybkim jak SP8CP. Piszący te słowa miał zaszczyt zdobywać ostrogi krótkofalarskie pod bacznym okiem Pana Michała i z prawdziwą dumą wielokrotnie podkreślał, że jest Jego wychowankiem. Taki właśnie powód do dumy ma również ogromna rzesza krótkofalowców Lubelszczyzny i właśnie to uczucie powoduje, że postać Pana Michała trwa w naszym środowisku i stała się legendą.
Pan Michał Bartnik SP8CP odszedł na wieczną wartę nasłuchową w dniu 9 maja 1975.

Andrzej SP8BWR

Te fotografie zostały udostępnione przez Panią Marylę SP8-555, żonę Michała.


Karta SWL SP8-520 późniejszego SP8CP


Lata-70 te. Miachał SP8CP przy swojej radiostacji. Po lewej stronie odbiornik Lambda 5 a po prawej
nadajnik z legendarnym VFO firmy Gieloso


Inne ujęcie Michała i jego radiostacji.


Lata 60-te. W domu przy ul. Królewskiej


Lata 60-te. "Michałowy" kącik.

Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Wygenerowano w sekund: 0.16
17,774,825 unikalne wizyty